Korki są "trendy"?
Ponad połowa uczniów korzysta z dodatkowych, płatnych zajęć. Jeszcze nie dawno, nie chętnie przyznawano się do faktu, że dziecko pobiera korepetycje. Teraz jest to rodzaj nobilitacji. Powstaje również coraz więcej profesjonalnych ośrodków świadczących tego rodzaju usługi.
Eksperci twierdzą, że powszechne wśród uczniów korepetycje to
oznaka słabości naszego systemu edukacji. To sygnał, że szkoła nie
przekazuje uczniom całej potrzebnej wiedzy. Za braki muszą płacić
rodzice.
Z badań Instytutu Spraw Publicznych wynika, że ponad połowa
spośród 600 mln dzieci do 18. roku życia korzysta z płatnych
korepetycji lub kursów. Jeszcze gorzej jest w dużych miastach, w których
dodatkowe zajęcia stały się nie tylko modne, ale są również oznaką
luksusu, tak jak markowe ciuchy czy samochody. W naszych "metropoliach"
wskaźnik uczniów dokształcanych prywatnie sięga 80 proc.
Przeciętna rodzina na kursy i korepetycje wydaje średnio 3 tys. zł rocznie.
I nie tylko po to, by pomóc dzieciom poradzić sobie z brakami w nauce. -
Kiedyś o korepetycjach, na które chodzą nasze dzieci, raczej się nie
mówiło w towarzystwie. Był to znak, że syn czy córka sobie z czymś nie
radzi - a to nie jest powód do robienia wokół tego szumu - wspomina
Katarzyna Wiśniewska, mama gimnazjalistki z Warszawy. - Teraz często
słyszę do jakich wybitnych nauczycieli chodzą na prywatną naukę dzieci
moich znajomych. Im wyższy stopień ma korepetytor i więcej się mu płaci,
tym większy powód do dumy. Tylko po co?
Wielu z tych dzieciaków dobrze
radzi sobie w szkole, niektórzy nawet są wręcz prymusami - krytykuje
pani Katarzyna. Przyznaje jednak, że jej córka również chodzi na kurs z
angielskiego, bo jak zauważyła w szkole, poziom nauczania tego języka
nie jest za wysoki.
I trudno się dziwić. Nauczyciele od dawna narzekają na braki naszego systemu edukacji, który uważają za przeciążony wiedzą.
Ponadto problem stanowi liczebność grup, w których prowadzona jest
nauka. Polska szkoła jest niedoinwestowana i wstrząsana raz po raz coraz
to dziwniejszymi pomysłami reformatorów. - Nie mam czasu na praktyczne
zastosowania wiedzy, gonię z tematami, żeby zdążyć przed maturą. I
niestety czasem widzę, że to, co nauczone, nie zawsze uczniowie potrafią
wykorzystać w życiu - mówi pani Monika, anglistka z Opola.
Nauczycielka
od dwóch lat w ramach wolontariatu prowadzi darmowe lekcje
przygotowujące do egzaminu. - Powtarzamy to, czego uczyliśmy się
wcześniej, plus ćwiczymy rozwiązywanie zadań egzaminacyjnych - opowiada.
W Polsce rodzi się coś, o czym kilka lat temu nikt nawet nie myślał, czyli profesjonalny sektor
pozaszkolnych usług edukacyjnych, w którym nie ma mowy o spóźnieniach
wykładowcy czy niedokończeniu lekcji. Za luksus poszerzania wiedzy
trzeba nieraz bardzo słono zapłacić.
W warszawskim ośrodku szkoleniowym
Kursy Sikory, przygotowującym do matury, kurs to wydatek od 1,6 do 4,2
tys. zł, w zależności od długości trwania. Szkoła co roku przygotowuje
ponad 600 licealistów.
Podobnie jest w innych ośrodkach. Firmy organizujące kursy
przygotowawcze do matury czy egzaminu gimnazjalnego przeżywają
oblężenie. W Polskim Centrum Edukacji w ostatnim roku z nauki
skorzystało ponad 1,2 tys. osób. Na zajęcia zapisują się już nawet ci,
którzy egzaminy będą zdawać w 2010 r.
Od kilku lat kursy maturalne organizują również uczelnie wyższe,
takie jak: Politechnika Białostocka, Politechnika Warszawska czy
Koszalińska, a także uniwersytety np. Uniwersytet Łódzki. Zajęcia
odbywają się w kilkunastoosobowych grupach, a co najważniejsze prowadzą
je pracownicy uczelni.
Niektóre uczelnie robią to nawet za darmo
W Gdańskiej Wyższej Szkole Humanistycznej, jednej z największych
szkół niepublicznych w Trójmieście, zajęcia dla maturzystów z polskiego i
angielskiego są nawet bezpłatne. Szkoła już po raz drugi
organizuje tego rodzaju kursy. Na stronie internetowej uczelni
przeczytamy między innymi o zaletach takiego kursu: "() zajęcia z języka
polskiego prowadzi świetny pedagog z doświadczeniem zarówno
akademickim, jak i na poziomie szkolnictwa licealnego, mgr Tomasz
Zieliński, egzaminator (sprawdzał matury w 2006 r.), który znalazł się w
złotej dziesiątce nauczycieli mianowanych do tytułu Nauczyciela Roku
2006 w plebiscycie >Gazety Wyborczej<. Dodatkowo - oprócz
cotygodniowych spotkań - mgr Zieliński poprowadzi warsztat z prezentacji
ustnej zatytułowany >Jak skutecznie i interesująco przygotować i
przedstawić prezentację z języka polskiego<, udzielając w tym
zakresie wielu cennych wskazówek. Języka angielskiego będzie nauczała
kierownik Studium Nauczania Języków Obcych GWSH mgr Monika
Mechlińska-Pauli.
Na warsztaty z technik efektywnego uczenia się i
zapamiętywania zaprasza tak jak w roku ubiegłym psycholog i doradca
zawodowy z Biura Karier GWSH mgr Ewa Ziarkowska, a na warsztaty z
interpretacji wiersza dr Ewa Baniecka, redaktor i literaturoznawca,
pracownik GWSH, autorka mającej się wkrótce ukazać powieści dla
młodzieży. Planowane są także wykłady z wiedzy o społeczeństwie ze
względu na duże zainteresowanie tym przedmiotem ze strony tegorocznych
maturzystów". Aby wziąć udział, wystarczy tylko zadzwonić i mieć
odrobinę szczęścia, bo liczba miejsc jest ograniczona.
Dużo tańszym sposobem na powtarzanie przed egzaminem na kursach
stacjonarnych jest e-learning, czyli szkolenia w całości przez internet.
W "Gazetowym" portalu zdajmy.pl
cena jednego kursu np. z bloku humanistycznego to wydatek 35 zł. Pakiet
przyrodniczo-matematyczny i humanistyczny razem kosztuje niewiele
więcej - 52 zł.
Źródło: edulandia.pl
ostatnia zmiana: 2010-09-10