Ważna jest strategia
Przygotowanie się do egzaminów maturalnych, a później ich zdawanie to ciężka praca. Należy opracować strategię i metodologię i dopiero wtedy zasiąść do wertowania opasłych tomów. To pozwoli nie tylko zmniejszyć stres, ale też ułatwi pracę.
Pobudka przed egzaminem może nie być przyjemna. Ból głowy, ból brzucha,
dolegliwości żołądkowe, siódme poty, blade oblicze - to tylko niektóre
objawy stresu. Co robić? Jeżeli nie da rady wyzbyć się go całkowicie,
można spróbować go zminimalizować. Ale chyba żadna metoda nie jest tak
skuteczna, jak świadomość, że się umie. I że umie się swoją wiedzę sprzedać. Jednak to też trzeba potrenować.
Skondensowany notes
Najpierw - robienie notatek. To przyda się zawsze, przed maturą i
po. Na kursie? Szkoła umiejętności? prowadzonym przez firmę Outlook PR
można nauczyć się np. robić tzw. mind mapę. To specjalny sposób
przygotowywania notatek, z wykorzystaniem rysunków, różnych kolorów,
skojarzeń. Dzięki tej technice można szybko zanotować bardzo dużo
informacji - np. na kartce formatu A4 mieszczą się informacje z całego
Teleexpressu.
Jednak przed studiowaniem podręcznika i robieniem notatek trzeba
urządzić rozgrzewkę dla oczu i mózgu. Polega to na szybkim
przekartkowaniu książki, ale w taki sposób, żeby z każdej strony wyłowić
choć jedno słowo i umieć je później powtórzyć.
Nudy na pudy
Okazuje się, że czytanie to wyższa szkoła jazdy. Przede
wszystkim - nie na leżąco. Człowiek ma zakodowane, że leżenie to pozycja
do spania, a nie do przyswajania wiedzy. W takiej pozycji wielka część
wysiłku włożonego w naukę idzie na marne.
Oczy nie wytrzymują monotonii i zerkają na boki, a mózg podczas
tradycyjnego czytania się nudzi. Pierwszą trudność pokonać łatwo.
Wystarczy pokazać oku, gdzie powinno się zatrzymać - do tego posłuży
jakiś wskaźnik lub zaostrzony ołówek ustawiony w odpowiednim miejscu
tekstu. Oko już ma co robić.
Można na tym poprzestać i czytać po jednym słowie, tak jak
uczono w szkole, ale można też nabyć umiejętność czytania (ze
zrozumieniem) w całkiem innym tempie, znacznie szybszym.
Polega to na zwiększaniu pola widzenia. Najpierw oko wyłapuje
dwa sąsiadujące wyrazy, później trzy, cztery... Podobno niektórzy
odczytują po dwie-trzy linijki jednocześnie. W takiej sytuacji i mózg
się nie nudzi.
Mózg przyjmuje średnio 500 słów na minutę, tymczasem czyta się z
prędkością 200 słów. Jeśli nie jest wykorzystany w pełni, zaczyna
myśleć o niebieskich migdałach.
- Na końcu strony nie pamiętamy, co było na początku, za to
przypominają nam się zdarzenia z wakacji - tłumaczy Aneta Awtoniuk,
szefowa firmy Outlook.
Surowy krajobraz
Efektywnej nauce sprzyja też odpowiednia organizacja pracy. A
więc biurko lub stół, ale uprzątnięte do cna. Przed oczami pusta ściana i
nic w polu widzenia. Każdy taki wyróżniający się element odciąga od
nauki, zwłaszcza jeśli trzeba przyswoić informacje trudne i nudne.
Kiedy już określony zasób wiedzy zostanie przyswojony, warto ją
utrwalić. Co pewien czas trzeba zrobić przerwę w nauce po to, żeby
wiedza uleżała się w głowie. Później można powtórzyć kawałek
wiadomości i znowu uczyć się czegoś nowego.
Nie pstrykać
Cały ten wysiłek na nic, jeśli nie uda się swojej wiedzy
godziwie sprzedać. Wobec tego trzeba nauczyć się dobrze prezentować
siebie samego.
- Nie mamy drugiej szansy na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia - przekonuje szefowa Outlook.
Po pierwsze - ubranie. Na egzamin należy się ubrać stosownie do
okoliczności. Jeśli w poważnych okolicznościach siada się naprzeciwko
poważnych nauczycieli, to trzeba o tym pamiętać. Żadnych spódniczek
mini, odlotowych ubrań. Spokojnie, klasycznie, elegancko.
Po drugie - mowa ciała. Od razu po otwarciu drzwi egzaminatorzy
wyrabiają sobie zdanie o zdającym, później obserwują go w czasie,
kiedy się przygotowuje i odpowiada. Nie można sobie pozwolić na pełną
swobodę. Pewny krok, przywitanie są niezbędne. Nie wolno cichutko
szeptać pod nosem, bo wtedy komisja może powziąć podejrzenie, że uczeń
coś ukrywa, wstydzi się (może poziomu swojej wiedzy?).
Wszelkie nerwowe gesty należy zostawić na inne okazje - nie
należy się niczym bawić. Ktoś, kto ma zwyczaj pstrykania długopisem,
powinien na egzamin zabrać pisak, który nie daje takiej możliwości.
Źródło: edulandia.pl
Foto: meble.swidnica.pl
ostatnia zmiana: 2010-09-01